top of page

Z metalem na siłkę, czyli do jakich kawałków najlepiej ćwiczyć?

  • Michał Arkit
  • 24 wrz 2017
  • 7 minut(y) czytania

Na pewno wielu z Was ćwiczy, bądź chce zacząć pracować nad swoim ciałem. Jest to proces wieloetapowy, bo z tym wiąże się zarówno plan treningów, odpowiednia dieta etc. Jednak my, jako redaktorzy stronki nt. muzyki, pomożemy Wam skompletować playlistę która da Wam solidnego kopa w tyłek, niezależnie czy podnosicie ciężary, czy biegacie na bieżni. I tym razem znaleźliśmy dla Was aż 20 ciekawych propozycji! Życzymy miłej lektury.

 

1. Meshuggah - Demiurge

Zacznijmy to zestawienie nieszablonowo. Pewnie jak widzicie ten kawałek, myślicie sobie "Meshuggah? Przecież to jest za szybkie, jeszcze te zmiany tempa..." Od tej reguły są wyjątki i jednym z nich jest właśnie Demiurge. Kawałek trzymający równy, niezbyt szybki rytm, ale jednocześnie cholernie energetyczny i - co ważne - nie odbiega od poziomu całej twórczości Szwedów, wręcz można powiedzieć że jest jednym z najlepszych kawałków w ich dysce. Wasze uszy i mięśnie na pewno będą miały z tego pożytek.

 

2. Bring Me The Horizon - Empire (Let Them Sing)

Chociaż Sempiternal jest jedną ze słabszych pod względem ciężkości brzmienia płyt w dyskografii BMTH, wiele osób bardzo ją ceni i wymienia ją jako must-have w biblioteczce każdego entuzjasty siłowni. "Empire" jest tego najlepszym przykładem. Naprawdę motywująca piosenka, w której Sykes zrobił naprawdę świetną robotę, bo to również dzięki jego krzykom brzmi ona tak intensywnie i tworzy zgrabną całość. Wiadomo - są cięższe i lepsze kawałki od brytyjskiego zespołu metalkorowego, ale przy ćwiczeniach to Empire daje najlepszy efekt.

 

3. Motionless in White - Infamous

Utwór z płyty o tej samej nazwie, jednocześnie zamykający podstawową wersję wydawnictwa, jest stanowczo zbyt słabo znany. Chociaż sam zespół jest bardzo często utożsamiany z Mansonem (chociaż niesłusznie), jest on dużo mocniejszy pod względem brzmieniowym niż cokolwiek w jego twórczości. Infamous bowiem to industrial-metalowy banger, w którym surowo brzmiące gitary i perkusja narzucają tempo każdym ćwiczeniom oraz tworzą mroczny klimat, co nie pozbawia utworu energii.

 

4. Static-X - Kill Your Idols

Zostajemy w industrialu, ale zmieniamy odrobinę klimat. Grupa świętej pamięci Wayne'a Statica, która uraczyła nas wieloma dobrymi albumami, niestety rozwiązała się w roku 2013, czego każdy z nas na pewno żałuje. Jednak pozostawili po sobie świetne kawałki. Do naszego zestawienia najlepszym wyborem będzie dość szybkie "Kill Your Idols". Tempo utworu sprawia, że nadaje się bardziej do biegania niż do ćwiczeń siłowych, ale na pewno nie jest to zła cecha. Nikt nie jest w stanie bowiem odmówić tej piosence rytmiki i dynamiki.

 

5. Testament - Brotherhood of the Snake

Ta thrash-metalowa grupa od zawsze raczyła nas energicznymi kawałkami i pominięcie tej grupy w zestawieniu byłoby grzechem. Chociaż nie ukrywamy, będziemy pełni podziwu dla każdego, który poradzi sobie z szybkim tempem. Testament zagrał w tym przypadku naprawdę dynamicznie, a jednocześnie dobrze technicznie. I daje kopa, a o to nam przecież chodzi.

 

6. Hatebreed - Something's Off

Troszkę lżej, ale dalej z powerem - tak można w dużym skrócie opisać ten kawałek Hatebreed. Zwalniając tempo, otrzymujemy dość jednostajny, ale bardzo energiczny kawałek, który dopełniają genialne screamy Jamey'ego. I to jest aspekt, który naszym zdaniem najbardziej wybija ten kawalek i wyróżnia na tle reszty - gdybyśmy mieli słuchać instrumentalu, nie dawałby on takiej energii jak gotowy utwór. Byłby tylko przeciętnym numerem, a tak ma pazur i zachowuje swoją oryginalność.

 

7. Whitechapel - Mark of the Blade

Niewyszukana, aczkolwiek solidna propozycja dla fanów deathcore'u. Tytułowy singiel z ostatniej płytki zachowuje wszystkie cechy tego gatunku, ale jednocześnie jest lekko wolniejszy, co w naszym przypadku sprawdzi się idealnie, bo się "nie zajedziemy". Piosence również pod względem walorów instrumentalnych i wokalnych nie można nic zarzucić - ta grupa jak zawsze pokazała klasę.

 

8. Gojira - Only Pain

Niespodzianka, większość z Was z repertaru Gożiry wybrałoby pewnie ich najpopularniejszy wałek, pt. "Stranded". Nasza propozycja jest praktycznie jej bliźniakiem, tylko uzupełnionym o parę dopełniających elementów, takich jak szybsza perkusja, no i oczywiście inny tekst. Jest to jednak mało znany kawałek, chyba najrzadziej odtwarzany z całej Magmy, co nas dziwi, bo nie odstępuje reszcie, szczególnie w naszym zestawieniu.

 

9. Trivium - Black

W przypadku Trivium również można wybrać co najmniej parę kawałków do naszej playlisty, nawet z ostatniego, uchodzącego za przeciętne Silence and The Snow. Jest to zespół, który zawsze darzył nas energicznym brzmieniem, no i to, co robił Matthew Kiichi Heafy z ekipą na każdej płycie, zasługuje na oklaski. Dlaczego proponujemy Black? Bo jest to dosyć prosty, ale jakże wymowny kawałek. Chociaż przeważają w nim czyste wokale, ładnie zgrywają się z melodefowym riffem. No i perkusja ładnie trzyma rytm.

 

10. In Flames - Filtered Truth

Wiele osób stwierdzi, że szwedzka grupa zrobiła spory regres pod względem brzmieniowym i na nowych albumach nie znajdziemy już takiej mocy. Naszym zdaniem jednak na dwóch ostatnich wydawnictwach, wobec których masa fanów In Flames wyrażała dezaprobatę, można znaleźć parę perełek, które przydadzą się nam do ćwiczenia. Filtered Truth nadaje się do tego idealnie - narzuca szybkie tempo, ale jednocześnie utrzymuje prosty rytm, zachowując poziom technicznie. I owszem, takie płytki jak Clayman czy Reroute to Remain stoją dużo wyżej pod względem techniki i "ostrości" instrumentalu, ale nie o tym dzisiaj, bo temat In Flames na pewno jeszcze kiedyś poruszymy.

 

11. Lamb of God - Redneck

Jeden z flagowych kawałków od Baranka Bożego, którego nieznajomość radzimy szybko nadrabiać. Bardzo rytmiczny wałek, który sprawdza się nawet na imprezach nie tylko za sprawą teledysku - oczywiście, jeśli macie metalheadów w gronie znajomych. Na siłowni jednak również można to puścić bez przypału - w końcu energia i tempo, jakie wydobywają się z "Rednecka" nadają się tam wprost idealnie. I nie sposób temu zaprzeczyć.

 

12. Scar Symmetry - Morphogenesis

"Nightwish z growlami", takiego ciekawego określenia użył jeden z redaktorów naszej strony. I można się z tym zgodzić, chociaż wchodzimy tutaj na poziom wyżej. Mamy świetną mieszankę solidnych growli z cleanami w refrenie, które od razu wpadają w ucho; rytmicznej melodii z dość chaotyczną, ale bardzo przyzwoitą technicznie solówką. Scar Symmetry jest jednym z ciekawszych zespołów w swoim gatunku i ten utwór jest na to najlepszym dowodem, bowiem takie pomieszanie różnych partii sprawdza się świetnie.

 

13. While She Sleeps - Trophies of Violence

Brytyjska formacja postanowiła zaczerpnąć trochę z dokonań takich formacji jak Slipknot (i nie mówimy tutaj o podobieństwie nazwisk wokalistów), czego efektem jest właśnie ten kawałek, całkowicie odmienny od reszty twórczości WSS. W rezultacie mamy bardzo mocny, idealny do wyciskania utwór z bardzo solidnymi screamami Lawrence'a, który daje z siebie wszystko. W ToV co prawda brakuje jednostajności, są fragmenty wolniejsze i szybsze, ale utwór zdecydowanie nadrabia mocą, bo energia wydobywająca się z tego kawałka to coś niesamowitego.

 

14. Periphery - The Parade of Ashes

Mamy tutaj dość podobną sytuację jak w przypadku Meshuggah - niby zespól nie bardzo się nadaje, ale jednak znajdują się wyjątki. "The Parade of Ashes" jest szczególnym, bowiem ciężko znaleźć drugi taki kawałek w ich dyskografii. Mamy tutaj rzadkie połączenie dddj0ntu, bardzo szybkiego tempa, wysokich screamów i inspiracji zespołem Nine Inch Nails. Co z tego wyszło? Naszym zdaniem must-have w Waszych słuchawkach, jednak polecamy się zapoznać we własnym zakresie, bo ten kawałek ciężko tak naprawdę opisać innym słowem niż "rozpierdziel."

 

15. Slipknot - Left Behind

Ten zespół musiał się pojawić w naszym zestawieniu, czy tego ktoś chce, czy nie. Slipknot ma całkiem pokaźne grono piosenek na siłownię, poczynając od solidnego i dającego mocnego kopa Wait and Bleed, przez słynne i bardzo rytmiczne Psychosocial, a na nowych kawałkach jak Custer kończąc. Naszą propozycją, choć jedną z wielu jest coś starszego - Left Behind. Z początku może się wydawać, że brzmi to dość spokojnie, w końcu bardziej przeważają tutaj czyste wokale Taylora, a instrumentalnie nie wgniata to w fotel tak, jak chociażby "People = Shit" czy "The Heretic Anthem" z tej płyty. Nie można jednak odmówić tej piosence dynamiki, no i trzyma równe tempo, na co warto naprawdę zwrócić uwagę, jeśli muzyka ma dyktować tempo naszych ćwiczeń.

 

16. Death - The Philosopher

Ah, nieśmiertelny Death. Jeden z prekursorów gatunku, który od prawie kilkudziesięciu lat ma szerokie grono swoich zwolenników. Podrzucamy tutaj mniej znaną, ale dalej dobrą piosenkę, pt. "The Philosopher". Nie jest ona w stu procentach klasycznym workoutowym kawałkiem, bowiem pojawiają się charakterystyczne wolniejsze partie, a perkusja w tym utworze nadaje naprawdę dobre tempo. Jednak naszym zdaniem dalej da się do tego ćwiczyć. No i nie zapominajmy o geniuszu śp. Chucka Schuldinera.

 

17. Avenged Sevenfold - Doing Time

Pomijając wszystkie negatywne komentarze na temat A7X i zarzuty w sprawie braku oryginalności, wsłuchajmy się w ten utwór. Tak, "wpływy" innych zespołów są bardzo wyczuwalne, ale ten kawałek to czyste złoto. Nawiązując do starych stylów, Sevenfoldy przez ponad trzy minuty grają bardzo dynamicznie, tworząc niewybitny, ale bardzo przyjemny kawałek z ikonicznym, dającym kopa riffem. No i solóweczki Gatesa to poezja, która na pewno umili Wam trening.

 

18. Megadeth - Post American World

Kolejny zespół, który jest już "klasykiem", bo sam kawałek ujrzał światło dzienne dopiero w zeszłym roku, razem z całą Dystopią. Dave jednocześnie trzymając się swoich korzeni, zaśpiewał genialnie i w swoim stylu, nie zawodząc fanów starego i nowego Megadeth. A jak ta piosenka spisze się na siłowni? Wystarczy zwrócić uwagę na rytmikę tego kawałka, połączenie niezbyt szybkiego w porównaniu do reszty utworów z tej listy tempa ze świetnymi aspektami gitarowymi. Naszym zdaniem must-have.

 

19. HELLYEAH - Sangre por Sangre

Z pewnością utwór, który zasługuje na dużo więcej odsłon na YT i odtworzeń w serwisach streamingowych. Podczas słuchania cięzko jest powstrzymać się przed headbangowaniem, a już na pewno przed dawaniem wszystkiego ze swojego ciała. Instrumentalnie - cudeńko, screamy Chada wbijają w fotel, a solówka pieści nasze uszy od pierwszej do ostatniej sekundy. Nie jest to co prawda geniusz pod względem techniki, ale na siłownię - jak znalazł.

 

20. Pantera - Yesterday Don't Mean Shit


Zaczęliśmy nieszablonowo, zakończymy klasycznie - każdy, szanujący się fan metalu kojarzy taki zespół jak Pantera. Nawet z researchu, podczas którego szukaliśmy jak najlepszych propozycji do naszego zestawienia, dało się wywnioskować, że większość metalowych playlist na siłkę nie obejdzie się bez Pantery. Nie chcieliśmy jednak serwować Wam oczywistych propozycji, takich jak "Walk" czy "Cowboys from Hell", bo to już klasyki i ich wymienianie jest niepotrzebne. Dlatego proponujemy coś mniej znanego, choć bardzo niedocenionego, bo YDMS zasługuje na więcej odsłuchań. Świetne riffy, bardzo dobra dynamika i wbijający w fotel wokal - czego chcieć więcej?

 

To na tyle, jeśli chodzi o dzisiejszy artykuł. Mamy nadzieję, że nasze propozycje umilą Wam zmagania na siłowni, bądź też jakikolwiek inny sport - w końcu przed każdym wysiłkiem fizycznym trzeba się rozgrzać i wykonać parę ćwiczeń, a do tego powyższa dwudziestka również się nadaje. Jeżeli jednak macie jakieś swoje propozycje, bądź chcecie się podzielić swoimi playlistami (nawet tymi stworzonymi z naszą pomocą ;)) to zapraszamy jak zawsze do sekcji komentarzy.

Comentarios


Ważne:

Created By Patryk Sokołowski

bottom of page