top of page

Botanist - The Shape Of He To Come (czyli co łączy rośliny, cymbały oraz chór z black metalem) - Rec

  • Jasiek Szczepańczyk
  • 14 wrz 2017
  • 2 minut(y) czytania

Kiedyś błądząc po internecie trafiłem na zespół Botanist. nie jestem pewien, ale prawdopodobnie naprowadziło mnie na nich używanie fraz takich jak "best progressive post black metal bands". Momentalnie moje serce podbił album ‘VI: Flora’. Było to ciekawe połączenie brzmienia Joy Division i Agalloch. W swoich tekstach nawiązują do roślin, na co może wskazywać chociażby nazwa zespołu lub poprzednich albumów, a sam zespół zapoczątkował nurt jakim jest green metal. Jak już zauważyliście w tytule, dzisiaj zajmę się ich najnowszą płytą pt  “The Shape Of He To Come”.

 

 

Nowy album zaskakuje już na początku. Preludium na długo wybrzmiewających cybałach, po którym do tej mieszanki dochodzą art rockowe, rozmyte gitary z urzekającym brzmieniem chóru. Osobiście nie jestem fanem chórów w muzyce, a szczególnie tej mocniejszej, ale tutaj pasuje idealne. Wokale są tak ciekawe, że po zakończeniu słuchania wprost się za nimi tęskni. Jest to płyta której bardzo miło się słucha. W wielu momentach brzmi wręcz lirycznie. Cały czas czuć w niej jednak black metalowego ducha i niesamowity klimat, który tak w tym gatunku uwielbiam. Na tym krążku można usłyszeć wiele ciekawych, acz prostych harmonii, które nie są w żaden sposób przekombinowane. Coś co jednak mogę zarzucić to odrobina monotonii. Mimo to, nie jest to nudna płyta. Cały klimat, to czym się charakteryzuje można usłyszeć w pierwszych 10 minutach. Dalej, mimo rozwinięcia nie dzieje się tam wiele.

 
 

Co do miksu płyty-brzmi dosyć przestrzennie mimo dosyć skromnego użycia panoramy

(Rozmieszczenie dźwięku w stereo na lewą, bądź prawą słuchawkę/głośnik. Proces używany dla zwiększenia efektu przestrzenii). Na albumie pojawia się bardzo dużo długiego pogłosu, który pasuje do stylu tej muzyki. W kwestii produkcji jestem wielkim fanem brzmienia perkusji na płytach Botanist. Jej brzmienie jest bardzo rozpoznawalne.

 
 

Botanist na tej płycie wykonał spory krok naprzód. Nie jest to już ten sam zespół jaki znamy z wcześniejszych płyt. Są wciąż rozpoznawalni z brzmienia, choć znacząco je zmienili. To uważam za wielki sukces. Płyty słucha się bardzo dobrze. Cała swobodnie płynie, mimo lekkiej monotonii. Jest to dobra, bardzo ciekawa płyta z którą bardzo gorąco polecam się zaznajomić!

Moja ocena: 7,5/10

Comments


Ważne:

Created By Patryk Sokołowski

bottom of page